wtorek, 14 lutego 2012

14.02 Walentynki w tajskim stylu:) - Bangkok

Dzisiaj byl dzien pelen wrazen. Poniewaz do 6 rano z Asia pisalysmy bloga i wrzucalysmy foty, dopiero o 14 Dorota wyrwala nas z lozek. Najpierw byl basen na dobry poczatek dnia a pozniej zlapalysmy tuk tuka do China Town. Po drodze bylo kilka dlugich prostych wiec byla niezla jazda. Tuk tuk jest raczej ekstremalnym srodkiem transportu, przynajmniej w Bangkoku ale naszym ulubionym:)
China Town to zdecydowanie nasze klimaty. To taki jeden wielki market gdzie mozna kupic mydlo i powidlo, duzo ludzi ale malo bialasow i wszechobecne zapachy pichcacego sie jedzenia. Dorota kupila cos dziwnego do jedzenia bo ladnie wygladalo ale ostatecznie zjadla to Asia. Byl tez pyszny sok z granatow, ktorego nie widzialysmy na stoiskach przy Khao San Road. Kupilysmy nawet plyte cos w stylu The Best of Discochina:)

Z powrotem postanowilysmy wrocic piechota nie posiadajac mapy. Jedyna jaka mialysmy zgubila sie po godzinie pierwszego dnia a o wiecej nie pytalysmy w hotelu bo poruszanie sie po Bangkoku bez mapy jest stanowczo bardziej ciekawe. I tak o to wracajac z China Town znowu zapuscilysmy sie w jakies dziwne uliczki i wyladowalysmy na walentynkowej miejscowej imprezie pod golym niebem. Po prostu nas tam wciagnieto, posadzono i przyniesiono dzban Changa. Impreza troche w stylu polskiego, wiejskiego wesela czyli drewniany podest, tu akurat przy rzece, duzo kwiatow i walentynkowych dekoracji i 2-osoboway zespol przygrywajacy discochina:) Bylysmy nie lada atrakcja bo na ok 70 osob biale bylysmy tylko my. Jakis pan przyniosl nam po rozy, mowiac ze to od szefa a pozniej podeszlo do nas trzech panow i dostalysmy po bukiecie roz. Oczywiscie bylo duzo smiechu i zdjec z ta roznica, ze tym razem to glownie tubylcy pstrykali nam foty hehe. Pozniej zaczelo sie karaoke i namawiali nas z pol godziny zebysmy tez cos zaspiewaly ale nie dalysmy sie;) Nawet chcialysmy tam zostac dluzej, tym bardziej ze ja liczylam na jakies tance ale musialysmy wracac w okolice hotelu zeby wykupic wycieczke na nastepny dzien. Jutro w planach wodospady Erawan i Tiger Temple - swiatynia tygrysow.

W okolice hotelu dotarlysmy za pozno zeby wykupic wycieczke w naszej ulubionej agencji kolo hotelu, ktora jest czynna do 21. Przeszlysmy kilka innych agencji w poszukiwaniu zblizonej cenowo oferty ale ceny mieli z kosmosu. Troche sie nachodzilysmy i ostatecznie zdecydowalysmy, ze dziewczyny wstana rano, pojda na Khao San Road o 6 rano skad odjezdza wiekszosc minibusow na wycieczki i po prostu gdzies tam sie wcisna. Ja zdecydowalam sie zostac w Bangkoku bo na Tiger Temple juz bylam a bliskie spotkanie z ponad 200-kilogramowymi tygrysami raz w zyciu mi wystarczy:) Wodospady odpuszczam. Wracajac do hotelu okazalo sie ze nasza agencja jest co prawda niby zamknieta ale pani jeszcze w srodku siedzi i plotkuje z kolezanka. Dostala od nas roze i zgodzila sie zalatwic dla nas ta wycieczke wiec jutro o 7 rano Dorota z Asia wyruszaja. Ja pewnie zahacze o basen, zapuszcze sie moze jeszcze raz na China Town i kto wie co jeszcze sie wydarzy;)

Wieczor zakonczyl sie oczywiscie masazem stop i tym razem nie Changiem a owocowym koktajlem. Roze rozdalysmy paniom masazystkom. Dziewczyny juz smacznie spia a ja stukam w klawiature w kawiarence kolo hotelu.

wycieczka na wodospady Erawan i Tiger Temple - 1700baht wlacznie ze wstepami i lunchem
koktajl owocowy - 40baht
stir fry z kurczakiem i warzywami - 65baht
woda 0,5l w sklepie - 7baht
noodle soup z owocami morza - 100baht
kebab z kurczakiem z ulicy - 60baht
sukienki z marketow - 150-250baht

Pozdrowienia i walentynkowe buziaki dla wszystkich nas odwiedzajacych!

2 komentarze:

  1. CZesc wam dziewczyny bardzoo ciekawy opis wakacji i przydatny. Czy moglybyscie napisac w jakim hotelu spaliscie na khao san road i gdzie dokladnie sie miesci ta agencja co organizowalyscie wycieczke do swiatyni tygrysow . BYLABYM BArdzo wdzieczna! dzieki :):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej

      Hotel - Rambuttri Village Hotel, bardzo blisko Khao San Rd. Nie polecam noclegu dokladnie na Khao San,ciezko cos tam znalezc normalnego i baaardzo glosno przez cala noc. Bukowalysmy przez agode lub booking.com, nie pamietam. Bardzo fajny a wciaz w przystepnej cenie. Agencji nie podam ci konkretnej bo jest ich setki, przy kazdym hotelu i questhousie jest agencja, na Khao San co pare krokow. Wystarczy sie przejsc do kilku i porownac ceny i oferte. Kazda agencja ma katalog z wycieczkami 1- czy 2- dniowymi. My chyba korzystalysmy z agencji, ktora miesci sie kilka krokow od tego hotelu. W razie pytan pisz na chalupy104@gmail.com

      Pozdrawiam, Marta

      Usuń